Część II. Asystory jezdne powinny zniknąć – o ich funkcjach i wadach
Paweł Baziuk
Asystory jezdne są w gabinecie tak naturalną rzeczą, jak poranna kawa. Korzystamy z nich nie zastanawiając się nad ich zaletami i wadami, po prostu są – każdy je ma. Jednak obserwując rozwiązania stosowane w gabinetach stomatologicznych poza granicami Polski, można dojść do wniosku, że asystor jezdny jest właściwie niepotrzebny. I nawet lepiej, gdyby go nie było.
W ostatnim artykule pisałem między innymi o zakresach pracy lekarza, która rozciąga się od godziny 9 do 12 (dla praworęcznego lekarza), a także o tym, że tackę pod konsolą wykorzystujemy tylko do pracy solo. Dzisiaj do tego modelu chciałbym dodać usunięcie asystorów jezdnych z gabinetów. Dlaczego?
Status quo
Zacznę od statusu quo. Asystory jezdne w gabinetach spełniają przede wszystkim dwie funkcje:
- przestrzeni roboczej w postaci blatu,
- przechowywania pod postacią szuflad.
Są cenione ze względu na szybki dostęp, dość pojemne przechowywanie i mobilność. Ta ostatnia wydaje się być szczególnie ważna. Podobnie jest w przypadku tacy pod konsolą. Oba te elementy są w stanie dopasować się do pozycji operatora. Jednak wszystkie te korzyści wynikające z mobilności i funkcjonalności asystora są ciągle ograniczane przez jego formę, a same asystory niekiedy bardziej przeszkadzają niż pomagają w trakcie zabiegu. 
Wady funkcji podręcznej przestrzeni roboczej asystora jezdnego
Blat asystora jezdnego, wraz z tacką pod konsolą, z reguły funkcjonują jako podręczna przestrzeń robocza. Podczas zabiegu przechowywane są tam narzędzia i materiały, z których korzystają operatorzy. Rozwiązanie wydaje się funkcjonalne, szczególnie dzięki mobilności, która pozwala dostosować roboczy blat do naszej pozycji. Mimo tej pozornej zalecie, asystor nie jest w stanie zapewnić nam wygodnego dostępu do przestrzeni roboczej.
Jest za daleko
Forma asystora uniemożliwia wsunięcie pod niego nóg, a tym samym zajęcia bliskiej i wygodnej pozycji przy jego blacie. Dlatego przestrzeń robocza jest zawsze oddalona od operatora. Nawet jeśli asystor zostanie ustawiony z boku, przy ciele, tak aby nie dzieliła go odległość nóg, to sięganie do niego wymusza niewygodny i niezdrowy skręt ciała. Moim zdaniem przestrzeń robocza używana w czasie procedury musi być podręczna – sięganie do niej powinno być intuicyjne i nie może w dłuższej perspektywie niekorzystnie wpływać na nasze zdrowie.
Wymusza rozpraszanie
Forma asystora jezdnego nie pozwala na układ, w którym jego blat znajduje się blisko zagłówka unitu. Tym samym przestrzeń robocza nigdy nie jest blisko obszaru zabiegu. To z kolei sprawia, że korzystając z niej, operator musi odwracać swoją uwagę od pacjenta. Konsekwencją jest systematyczne rozpraszanie i przerywanie płynności procedury, co nie tylko wydłuża wizytę pacjenta, ale jest też po prostu niekomfortowe.
Stanowi przeszkodę w gabinecie
Asystory jezdne znajdują się na wysokości naszych kolan, co sprawia, że stanowią przeszkodę w zakresie ruchu operatora. Zgaduję, że nie raz zdarzyło Wam się obić o niego kolana, albo po prostu wjechać w niego podczas poruszania się. Również pozostałe urządzenia w gabinecie mają swoje obszary ruchu i obsługi, a asystor często zmieniając swoją pozycję, może je blokować. To wszystko ostatecznie wpływa na brak możliwości ustalenia stałych ciągów komunikacyjnych i stałego układu urządzeń w gabinecie.
Wady funkcji podręcznej przestrzeni roboczej asystora jezdnego
Druga najważniejsza funkcja asystora, czyli przechowywanie – pozwala na dostęp do najczęściej wykorzystywanych narzędzi i materiałów, czy ulubionych narzędzi danego lekarza. W teorii ma za zadanie umożliwienie szybkiego pobierania elementów podczas procedury, jednocześnie nie wymuszając wstawania. W praktyce pobieranie jest możliwe tylko połowicznie, a sama idea przechowywania nie jest do końca bezpieczna.
Pobieranie narzędzi i materiałów jest ograniczone
Ustawiając asystor blisko operatora bądź unitu, tak aby mieć go „pod ręką”, ogranicza się jednocześnie przestrzeń na pełne wysuwanie szuflad. To bardzo prozaiczny problem, ale skutecznie uniemożliwia wygodne pobieranie wszystkich elementów, a nawet jeśli jest taka możliwość, to ogranicza tym samym ruchy operatora, bo wysunięta szuflada zmniejsza przestrzeń przy jego nogach. Dlatego asystor jezdny naraz może pełnić albo funkcję przestrzeni roboczej, albo przechowywania, bo jedna ogranicza drugą.
Bezpieczeństwo
Asystor znajduje się w zasięgu bezwzględnego skażenia sprayem. Wszystkie ustawione na blacie elementy, takie jak lignina, wiertła czy mikrobrushe do bondingu będą skażone podczas przyjmowania każdego jednego pacjenta. A co z elementami przechowywanymi wewnątrz asystora? Nie zmienia się rękawiczek na nowe za każdym sięgnięciem do jego szuflad, przez co zwiększa się ryzyko zakażeń krzyżowych. Z reguły asystory nie posiadają też hermetycznych szuflad, które chronią przed areozolem, tym samym narażając całe przechowywane wyposażenie na skażenie.
Wady korzystania z tacki pod konsolą jako przestrzeni roboczej
Na sam koniec pozostaje pytanie, czy w takim razie tacka pod konsolą nie powinna przejąć funkcji przestrzeni roboczej asystora. Znajduje się bliżej obszaru zabiegu i nie ingeruje w ruchy operatorów. Jednak jej forma również uniemożliwia wygodne wykorzystanie, niezależnie od ustawienia operatorów, chyba że podczas pracy solo.
Problematyczne ustawienia tacki pod konsolą (patrząc od strony zagłówka):
- Tacka ustawiona z lewej strony konsoli – asysta ma pełny dostęp do tacki, ale konsola jest od niej odsunięta, więc będzie miała trudność z dostępem do narzędzi rotacyjnych (ryc. 2).
- Tacka ustawiona z prawej strony konsoli – odwrotna sytuacja – konsola jest pod ręką, ale tacka się znacznie oddala (ryc. 3).
- Tacka ustawiona bezpośrednio pod konsolą – oba elementy są w jednej osi i tacka jest blisko, ale ponownie oddala się konsola, będąc jednocześnie wyżej (ryc. 4).

Wnioski
Asystory jezdne są według mnie po prostu niekorzystnym rozwiązaniem. W założeniu mają być główną pomocą podczas procedury i stanowić uniwersalne rozwiązanie, zarówno dla lekarza, jak i asysty. W rzeczywistości wcale nie spełniają swoich funkcji, nie są wygodne i z reguły nie zapewniają bezpieczeństwa. Ich pozorna uniwersalność tylko maskuje niedostatki i stwarza niepotrzebne problemy. Mimo to asystory jezdne wciąż są bardzo popularne, ponieważ są łatwo dostępne i chyba wszyscy się już do nich przyzwyczailiśmy.
Skutki
Rozwiązaniem nie jest poprawienie asystora, a znalezienie nowego systemu, który nie tylko przejąłby funkcje podręcznej przestrzeni roboczej i przechowywania, ale też nie powodował masy kolejnych utrudnień w pracy. Asystory jezdne skupiały się na przenoszeniu się tam, gdzie to potrzebne, zamiast być tam raz na zawsze. Czyli gdzie? Takie miejsce jest dosyć dokładnie wyznaczane przez lekarza pracującego na godzinach 9-12 i asystę, która musi mieć dostęp zarówno do konsoli jak i przestrzeni roboczej. W naturalny sposób najbardziej funkcjonalna przestrzeń znajduje się między nimi. Jaką formę może mieć takie rozwiązanie? I czy musi dodatkowo spełniać funkcję przechowywania? O tym wszystkim napiszę w kolejnym artykule.